Czy przekroczenie kolejnych limitów obserwujących na Instagramie coś zmieni? Czy 5, 10, 100 tysięcy follow odmieni Twoje życie? Jak ugryźć temat obserwacji na Instagramie?
Zanim przejdziemy do dalszej części tego artykułu, chcę podkreślić, że tytułowe 10 tysięcy to jedynie symbol. Tekst ten dotyczy dowolnej liczby obserwujących. Może to być zarówno 100, 200, a nawet sto tysięcy. A teraz przejdźmy do tematu!
Co da Ci 10 tysięcy obserwujących?
Nic. Na tym słowie mogłabym zakończyć pisanie tego akapitu. Oczywiście nie będę aż taka okropna i rozwinę moją myśl.
Zdobycie 10 tysięcy obserwacji nie jest trudne. Pewnie zastanawiasz się teraz, co ja najlepszego pitolę. 10 tysięcy obserwacji możesz kupić. Taka transakcja kosztuje kilkaset złotych. W kilka dni możesz „cieszyć się” dużym profilem.
Czy taki wynik coś zmieni w Twoim życiu? Nie! Liczby na Instagramie czy w innych mediach społecznościowych nie powinny wpływać na Twoje samopoczucie. Dodatkowo zakup obserwujących z Turcji to najgorsza z możliwych decyzji. Decydując się na taki ruch, uzyskasz napływ botów, które nic nie znaczą. Zupełnie nic!
W takim przypadku każda Twoja publikacja będzie miała coraz mniej polubień i reakcji. Twoje konto zostanie zabite, a ceremonia pogrzebowa może być dość bolesna.
Puste liczby czy prawdziwe zaangażowanie?
Mity dotyczące Instagrama już zapewne znasz. Pułapek zdobywania pustych obserwatorów jest również wiele. Myślę, że każdy wpadł, chociaż w jedną z nich. Akcje obserwacja za obserwację, grupy wsparcia lub udostępnianie postów wszystkim znajomym. To wszystko daje krótkotrwały efekt, który po zaniechaniu takich czynności zostanie zatracony.
W prowadzeniu mediów społecznościowych liczą się relacje. Budowanie zaufania z grupą docelową trwa jakiś czas. Nie jest to miesiąc czy dwa. Nie jest to także pięć miesięcy. Specjalnie podkreślam ten okres, bo od takiego czasu działam. I jestem świadoma tego, że budowanie zaufania w moim przypadku trwa i to jest dla mnie realna praca.
Chcę podkreślić jeszcze jedno. Tutaj nie chodzi o to, by udawać kogoś innego. Warto przełożyć to na życie prywatne. Moi bliscy znają mnie doskonale. Każda znajomość zaczyna się od zera. Najpierw poznajemy nasze imię. Potem rozmawiamy o luźnych tematach. Dopiero z czasem otwieramy się na pokazywanie czegoś więcej. Nasi bliscy znają nas doskonale i nam ufają. Ufają dlatego, że daliśmy im się poznać. Warto też dać się poznać naszym odbiorcom i posłuchać ich opinii.

Czy potrzebujesz 10 tysięcy follow, aby zacząć zarabiać?
Nie. Tutaj znowu mogłabym zakończyć ten akapit, ale… resztę już znasz. Znam wiele kont, które liczą nawet tysiąc obserwujących, które zarabiają dobre, a nawet bardzo dobre pieniądze. Dlaczego tak się dzieje? Posiadają one realną społeczność. Jest to społeczność zaangażowana. Jest to grupa, która zaufała samemu twórcy. Skąd to zaufanie?
Zaufanie pojawia się z czasem. To efekt długotrwałego działania strategii oraz konsekwencji, ale także tego, jak postrzegasz osoby po drugiej stronie ekranu. To nie są tylko elementy służące do zarabiania pieniędzy. To realne osoby, z krwi i kości. I to jest w tym najważniejsze.
Możesz znać wszystkie sztuczki, które sprawią, że zdobędziesz więcej obserwacji, komentarzy i polubień. Nie jestem jednak pewna, czy to skuteczny sposób na rozwój profilu. Jest tak, że zaufania nie kupisz. A bez zaufania trudno o to, by pójść krok dalej. Oczywiście do Ciebie należy decyzja o tym, co dalej. Ja niezmiennie trzymam kciuki za Twój rozwój! Mam nadzieję, że wszystko ułoży się tak, jak tylko chcesz.